I tak co noc...
Tak, śpię sama dzisiaj;
Z toporem przy łóżku,
Z mieczem pod poduszką
I nawet bez misia...
Bo mam swoje zmory.
Przychodzą wciąż skrycie,
Odchodzą o świcie.
Koszmary, potwory.
Nie mogę poradzić,
Bo ciągle z tym walczę.
Nie na łuk i tarczę -
To się nie da zabić.
I noce zarwane...
Więc odpędź to zło.
Uspokuj mnie, bo
Mam dni nieprzespane.
A gdybyś był tutaj
Trochę bardziej wiecznie,
Byłoby bezpieczniej.
Byłabym mniej struta.
Boję się o siebie.
Z ręką pod poduszką,
Z nożem w swoim łóżku,
Z zimnem zamiast ciebie...
Więc naciągam koc,
Zaciskam powieki
Szukając opieki.
No... i tak co noc.
18/19.06.2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.