"Tak daleko, tak blisko"
Pewnego wieczoru albo jeszcze później
Dwa laptopy rozmawiały z sobą
Najpierw o niczym czyli o pogodzie
Zmieniło się gdy swą płeć rozpoznały
Plus, minus albo żeńskie, męskie
Jak kto woli
Rozmowa o pogodzie precz poszła
Za okna otwarte
Kolor oczu, błysk źrenic
Poprawianie włosów
Splatały się słowa spotkane w
przestrzeni
Skyp się uruchomił, zmysł wzroku obudził
I oddech przyspieszył
Nagle światło zgasło, elektrowni sprawka
Wyobraźni nic nie przeszkadzało
Motyle szalały jakby w środku lata.
Komentarze (7)
Ciekawie opisane spotkanie na łączach i ich
konsekwencja.
Oczywiście, osobiście tylko kilka osób poznanych na
necie sprawiło mi przykrośc, większość to sympatyczne,
a nawet pełne ciepła znajomości. Z niektórymi w taki
sposób poznanymi ludźmi nawiązałam kontakty w realu.
Ale to znajomości niepoetyckie.
Choć i poetyckie dwie ku temu zmierzają:)
Pozdrawiam Zbyszku.
ładny wiersz:)
Mimo, że daleko, to blisko. Ciekawie i z wyobraźnią o
tym napisałeś. Podoba mi się ten wiersz, bo miło
myśleć o tym, że net ludzi również zbliża, nie tylko
oddala.
trafne a bywa ,że pod tym się jawi
men udający kobietę
Pozdrawiam serdecznie:))
Zauroczenie sobą i w przestrzeni wirtualnej jest
możliwe.
Ładny wiersz, taki szczery i ciepły.
Pozdrawiam serdecznie:)
Tak bywa:)