Tak jest gdy czekam wciąż.
Ten czas co minął nauczył wiele.
Cierpienie pokazał mi los.
Me dzwony bija, nie tylko w niedziele.
Modlitwę do Boga, kieruję co noc.
Za oknem po cichu, krople spadają.
Noc płacze zrzucając swój żal.
A gwiazdy na niebie, do ciebie mrugają.
Podchodzę do okna i patrzę się w dal.
Na twarzy łzy z deszczem się łączą.
W serduszku cicho, nadzieja wrze.
Gdy krople deszczu, żywot swój kończą.
W kałuży widzę odbicie twe.
Po cichu księżyc do mnie zagląda.
Chcąc spojrzeć w serca najgłębszy kąt.
A smutek w moje, oczka spogląda.
Jesteś daleko, ode mnie stąd.
I kiedy usnę wszystko mi mija.
Sennym marzeniem znów witasz mnie.
A los mym życiem ciągle wywija.
I wiem jak bardzo ja kocham cię.
I tylko jedno trzyma przy życiu.
Że w końcu ujrzę oblicze twe.
W mym sercu jesteś, w sennym ukryciu.
Kiedy odejdziesz zabijesz mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.