Tak miało być
Pozdrawiam Was kochani i dziękuję za
wszystkie miłe komentarze, a także
głosiki.
Dziś trochę prozy - opowiadanie, na
podstawie filmu 'A ponad nami, pada
śnieg'
Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia, a
Julia w raz z mamą, po raz pierwszy miały
je spędzić tylko we dwie. Dotychczas
spędzali je we trójkę, bo był jeszcze
ojciec dziewczynki, ale odszedł od nich i
założył nową rodzinę. Julia marzyła o
Świętach w większym gronie i nawet modliła
się o to, wierząc że Bóg ją wysłucha. W
przeddzień Wigilii, wybrały się obie z
mamą do miasta, w celu zakupu żywej
choinki. Kiedy już tam dotarły, przez
zupełny przypadek poznały pewnego dość
oczytanego dżentelmena, który starał się
być pomocny przy zakupie drzewka. Mama
Julii, wysłuchała jego mądrości na temat
gatunków choinek i skąd pochodzą, po czym
postanowiła kupić, tę najbardziej przez
owego pana polecaną. Wybór był raczej
trafny, bo kiedy umieściły ją już w stojaku
na środku pokoju, wyglądała pięknie, a
błyszczała wręcz, kiedy obie panie ubrały
ją w bombki, światełka, lametę i w różnego
rodzaju ozdoby. Kiedy mniej więcej Miriam
(mama Julii) uporała się już z
przedświąteczną krzątaniną, postanowiła
pójść na próbę chóru, na który to zaprosiła
ją sąsiadka.
Kiedy weszła do kościoła zobaczyła księdza,
który testował właśnie swoje pierwsze w
życiu kazanie - rozpoznała w nim, znajomego
doradcę choinki. Zdziwiła się nieco, ale i
on wydawał się być zaskoczony. Po tych
pierwszych poniekąd uniesieniach, każde z
nich udało się do swoich zajęć – Miriam na
próbę chóru, zaś ksiądz do swojego kazania.
Gdy wróciła już do domu zajęła się
prezentami, które pięknie poukładała pod
choinką. Kiedy miała już za sobą to jakże
wdzięczne zajęcie, nagle rozdzwonił się
domofon. Okazało się, że nie dzwonił tylko
w ich mieszkaniu, ale w całej kamienicy.
Zbiegiem okoliczności, nowo poznany ksiądz
przechodził właśnie obok tejże kamienicy i
niefortunnie się poślizgnął. Kiedy tak
leżał bez ruchu stękając z bólu, nadszedł
właśnie jeden z mieszkańców tegoż domu i
próbując jakoś pomóc, nacisnął na wszystkie
przyciski domofonu jednocześnie. Po chwili
zbiegli się wszyscy zdezorientowani
mieszkańcy, z których każdy myślał, że to
dzwonek do niego. W całym tym zamieszaniu,
znalazła się również mama Julki, myśląc że
przyszedł do nich jej były mąż. Było to już
trzecie przypadkowe spotkanie księdza z
Miriam i właśnie ona zaproponowała, że
zadzwoni po pogotowie. Ponieważ trzeba było
jakoś ten czas przeczekać, zaprosiła
księdza do domu. Kiedy cała reszta sąsiadów
wracała do swoich mieszkań, Julia
zaproponowała a właściwie zaprosiła
wszystkich na wigilijny poncz. I tak oto
przez splot zbiegów okoliczności i
nieszczęśliwy upadek księdza, ziściła się
prośba a zarazem modlitwa Julki, żeby w
wigilię nie były tylko we dwie. Cdn.
Komentarze (24)
Ciekawa opowieść.Pozdrawiam
Bardzo fajnie się czyta. Tylko pachnie już świętami a
ja wolę jeszcze trochę na nie poczekać. Czas i tak za
szybko mi ucieka...
Pozdrawiam. Miłego dnia;)))
Zapachniało świętami.
Pozdrawiam:)
:)
Z przyjemnoscia czytam, zapachnialo choinka i Swietami
Bozego Narodzenia, ech jak czas leci, przeciez one sa
juz prawie o krok.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Isiu piękne opowiadanie z niepowtarzalnym klimatem...
z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam
cieplutko :)
przyjemnie się czyta
miłego dnia, Isiu :)
Ciekawie opowiedziana przedświąteczna opowieść ze
splotem zbiegów okoliczności, tak czasem bywa, że się
natkniemy na kogoś kilka razy z rzędu przez przypadek,
też mi się to czasem zdarza.
Mimo, że prozy nie zawsze czytam, bo z czasem różnie
bywa, to tę przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam Irenko serdecznie:)
Irenko nieraz taki zbieg okoliczności
widać tak musiało być nic nie bywa bez przyczyny
pozdrawiam serdecznie:)
Isiu, piękne opowiadanie, które przygotowuje nas już
do magicznego czasu Świąt Bożego Narodzenia. Tak jak
pozostali, czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki za wgląd...trafiasz w tarcz w sam środek
założenia...to biegnijmy z pomocną dłonią...pa
Ładnie napisane opowiadanie.
Modlitwa została wysłuchane w ten piękny, cudów
czas...
Pozdrawiam serdecznie
zauroczyła mnie ta piękna proza -czekam na cd.
pozdrawiam:-)
ciekawość rozbudzona czeka dalszego ciągu...
serdeczności...