Tak miało być (część ostatnia)
Pozdrawiam Was kochani i życzę, samych
pogodnych dni. Pięknie dziękuję, za
sympatyczne komentarze i oddane
głosiki:)
Pani Wagner zakończyła swoje życie, w
Wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Zanim
odeszła była bardzo szczęśliwa, że to
wyjątkowe i najpiękniejsze ze świąt, nie
musiała spędzać samotnie. To Bóg sprawił,
że poprzez niefortunny upadek księdza,
wszyscy lokatorzy jednej kamienicy mogli
się sobą nacieszyć, nie myśląc o swoich
problemach. Jedynym który nie mieszkał w
tym domu był ksiądz, ale to on poniekąd
przysłużył się do tego, że wszyscy sąsiedzi
spędzili razem ten niecodzienny wieczór.
Kiedy już zajęto się należycie panią Rozą,
a ksiądz po dość długim czekaniu dostał
wreszcie swój zastrzyk, teraz już wszyscy
spokojnie mogli pójść do kościoła (Kościół
luterański). Ksiądz Gregor po raz pierwszy
w życiu, miał celebrować nabożeństwo i
wygłosić swoje kazanie. Niestety,
okoliczności w których się znalazł przez
zupełny przypadek nie sprzyjały temu, aby
kazania mógł się nauczyć na pamięć.
Postanowił więc opowiedzieć parafianom
wydarzenie, w którym sam uczestniczył –
historię, którą opowiada świąteczna
choinka. Kiedy skończył, wszyscy byli pod
wrażeniem. Jego kazanie choć nie do końca
profesjonalne, bardzo się podobało. Jemu
natomiast podobały się kolędy śpiewane
przez uczestników chóru, a szczególnie
zaimponował mu głos Miriam. Po zakończonym
nabożeństwie, wszyscy rozeszli się do
swoich domów. Kiedy Julia wraz z mamą
rozpakowywały gwiazdkowe podarki, ktoś
zadzwonił na domofon. Kiedy otworzyła
drzwi, zobaczyła księdza Gregora. On
uśmiechnął się, po czym wyciągnął z
kieszeni czerwone jabłko – symbol i
wspomnienie, po utraconym raju. I tak
zakończyła się Bożonarodzeniowa historia,
której bez wątpienia scenariusz, napisał
Bóg.
Komentarze (20)
Lekie masz pióro Isiu, a z pięknego tekstu emanuje
ożywcza energia. Pozdrawiam na miłe popołudnie:-)
tylko Bóg pisze takie scenariusze ...
Bardzo wzruszająca historia...
Pozdrawiam niedzielnie Irenko i uroczego wieczoru:*)
świetnie, życiowo i refleksyjnie...z przyjemnością+:)
pozdrawiam serdecznie Isia
Dziękuję za muśnięcie wzrokiem moich strof i za ciepły
komentarz Irenko.
Pozdrawiam bardzo serdecznie śląc moc serdeczności.
Wzruszająco. Z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam niedzielnie, Isiu :)
Refleksyjny, wzruszający,
piękny opis.
Miłego wieczoru Isiu.
Pozdrawiam serdecznie:)))
A awatar jaki świąteczny. Fajnie:)
Przypadki rządzą naszym losem...czasem zmieniają
całkowicie nasze życie...choćby na krótko...
pozdrawiam serdecznie, miło było tu wpaść
Bóg ma ciekawe pomysły na istnienia ludzkie ale to
szatan odpowiada za zdrady ;) Ksiądz to też człowiek.
Koniec opowiadania trochę mnie zaskoczył chociaż wielu
księży biorąc w objęcia kobiety wiedzą czym to może
się skończyć.
Serdecznie pozdrawiam, Irenko :)
Masz dryg do prozy Irenko,
powinnaś coś wydać.
Miłego dnia życzę:)
Świetny wiersz Isiu.Pozdrawiam i miłej niedzieli
życzę.
Wzruszająca historia. Czekałam końca Isiu. Pozdrawiam
już prawie niedzielnie;)
Ciekawe przemyślenia ubrane w tekst mówiący o tym, co
ludzi łączy. Bóg pisze scenariusz życia, ale aktorzy
często zapominają swoje role i "grają" niezgodnie z
Jego wolą. :)
Pozdrawiam serdecznie. Ucieszyłbym się, gdyby Twoje
oczy dotknęły mojego ostatniego wiersza.
bardzo ładnie wzrszająco - masz racje to za nas z góry
wszystko planuje:-)
pozdrawiam
Piękna, wzruszająca historia. Tylko po co ten ksiądz
przyszedł? Czyżby w święta chciał z kobietą zgrzeszyć?
Pozdrawiam :)