Tak namietnej nocy...
Aniolowi, ktory piesci swymi skrzydlami moje wczorajsze wspomnienia nocy.
Tej nocy
Aniol ulozyl swe skrzydla
na mojej poduszce
I tak dobrze nam bylo, Aniele
wtuleni w oblok mroku
zasnac na czarnej chmurze.
Tej nocy
Aniol calowal me nagie cialo
uniosl mnie do nieba rozkoszy
I tak dobrze nam bylo, Aniele
ogarnieci krzykiem namietnosci
opasc na chlod koldry.
Tej nocy
Aniol czuwal nad moim zyciem
przykryl mnie platkiem bialej rozy
I tak dobrze nam bylo, Aniele
wsluchani w krople ksiezyca
zasnac na jego promieniu.
Tej nocy
Aniol przemienil swiat
zlal ze soba barwy poranka
I tak dobrze nam bylo, Aniele
przytuleni wsrod gwiezdnych swiatel
umrzec, i w jednej dloni-dwie rece.
Chcialabym umrzec przy Tobie, z Toba, dla Ciebie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.