I tak nie było nam po drodze
Muskuły swoje wciąż napinam,
choć wyobraźnia ciut szwankuje.
Atlety też nie przypominam,
jednak gdzieś siłę w sobie czuję.
Czy mam się wybrać na wakacje,
trzeba decyzję podjąć szczerze.
Czy uznać tkwiące z tyłu racje,
i zdrowie złożyć swe w ofierze.
Ja jeszcze czuję się dość młodo,
i na starego nie wyglądam.
Dlaczego ma to być ze szkodą,
czy ja pasuję na wielbłąda.
Ruszę i może się zarażę,
potem odcierpię czyjąś dumę.
Ja jeszcze mam katalog marzeń,
jeszcze się bawię swym rozumem.
Zostanę w domu z moją żoną,
bo nic mądrego nie urodzę.
Tym nie zwiększymy martwych grono,
i tak nie było nam po drodze.
Komentarze (4)
Wewnętrzna siła nie musi muskuły napinać.
Podstępny wirus po świecie szaleje, toteż lepiej w
swoich czerech ścianach siedzieć i cieszyć się
zdrowiem, bo ono jest najważniejsze.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czytając tytuł ze sporą obawą podchodziłem do czytania
tekstu. Na szczęście było o czymś innym. Pozdrawiam z
plusem:)))
pozdrawiam i dobrej twórczości życzę
tak jak rozsądek nakazuje...