Tak pięknie szeptałeś przyjaźń...
Przestałeś też widzieć,
gdy zobaczyłeś co jest za drzwiami,
do którego klucz mają tylko nieliczni...
Pozostało Ci jedynie serce-
dawno rozjechane przez sumienie.
Z czasem Twe szepty cichły,
tłumione przez rzeczywistość.
Stałeś się tym,kim nigdy nie chciałeś
być...
Brakowało mi tych kłamstw,
bardziej niż prawdy.
Teraz już nic mi nie szepczesz,
łąka już nie jest nasza.
Bóg wyciął ją ze świata jako swój obraz
i powiesił na ścianie.
Kosztem dwóch serc,
kosztem dwóch ludzi,
kosztem nas...
To wiersz dla mojego przyjaciela...obecnie dawnego przyjaciela...Z dobrego człowieka przeobraził się w potwora(lekko mówiąc).Brakuje mi go...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.