Tak po prostu
W szepty zimnego deszczu otulony, ze
wzrokiem w nieba błękicie rozmarzonym
Staję na przepastnej pustki krawędzi, z mym
sercem na złotą kłódkę zamkniętym
Gdzie nie ma już miejsca na demony, gdzie
zegar przesał pędzić jak szalony
Nową melodię zapalam pośród ciemności,
kładę kres lodowatej nicości
Co przez młodość ciągle mnie zwodziła,
tysiące uczuć bezdusznie osierociła
W popiołach wygasły zranione nadzieje i
żaden głupiec już się nie śmieje
Wobec nowej potęgi zdjęci twrogą, uciekają
przez nadciągającą pożogą
Która strawi świat z kłamst utkany, gdzie
nie ma mostów, a są tylko ściany
Pośród setek zielonych płomieni, na niemych
kurhanach usypanych z kamieni
Przeszłość oddaje mi to, co zabrała, choć
moja wiara sromotnie zmurszała
Upijam się ostatnimi młodości kroplami,
choć już niebawem wraz z królami
Zasiądę z radością przy okrągłym stole, bo
każdy z nas dzierżył niedole
Co w mitach i legendach zamknięte, a dla
lichych śmiertelników niepojęte
Już Jutrznia zajaśniała na nieboskłonie,
nasze rozrachunki są już skończone!
Komentarze (2)
Zdrowych Pogodnych Świąt
pozdrawiam światecznie:)
Wszystkiego najlepszego na święta.