Tak to się wszystko zaczęło...
Gdy pierwszy raz Cię zobaczyłem,
Klęczałaś w ławce w kościele.
Długo się później w domu modliłem,
W głowie wciąż mając myśli wiele.
Twój tajemniczy śliczny wzrok,
Przeszywa całe moje ciało.
Stałem drętwy nie odchodząc na krok,
Lecz oczu Twych mi było mało.
A serce moje łomotało,
Jak gdyby chciało się z piersi wydostać.
W ciszy błogiej zmysły kołysało,
By móc na zawsze tak pozostało.
I nigdy w życiu nie zapomnę,
Twych czarnych oczu płonących.
Za każdym razem je sobie wspomnę,
Gdy dotyk poczuję dłoni drżących.
I choć trwało to wszystko chwile,
Dla mnie to były chwile wieczności.
W brzuchu czułem latające motyle,
Takie są właśnie objawy miłości...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.