Tak trudno
jastrz ... prosiłeś ...to jako tako wykonałem ... tylko przymruż oko ...
tak trudno
jest pisać o sobie
mówię ci to jastrz
jestem starym człowiekiem
który morze
zobaczyć by chciał
o którym pięknie pisał
Ernest Hemingway
moja ukochana
zawsze powiada
stary
niepozbawiony jesteś zalet i wad
jednak jedną straszną wadę mam
to ona moja ukochana żona
wiesz mój przyjacielu
najchętniej oddam ją tobie
nowe auto dołożę i rower
zabytkowy dam
mam również
trzy cz-tero garb-ne
czarne wielbłądy
jeśli się dogadamy
będą twoje
ja sobie jeszcze życie ułożę
na dole fajną sąsiadkę mam
tylko uwolnij mnie
dobry człowieku proszę
Autor Waldi
Komentarze (25)
Sympatycznie i z dystansem, pozdrawiam serdecznie;)
Przymykam oko;)))pozdrawiam cieplutko;)
Oj Waldku Waldku:))
Waldek...po co Tobie sąsiadka...przyjedź do Tajlandii,
Tajki bardzo chętne...zostaw te drewniane wielbłądy,
zabytkowy rowerek...samochód tu nie jest potrzebny i
bierz chętną młodą „ladkę” wzorem wielu tu
Europejczyków...tylko co z Jadzią...nie da się
sprzedać...żartuję i pozdrawiamy Was bardzo, bardzo
ciepło...tego tu w nadmiarze, pa
Przyjaźn na pozór ceberntyczna, bywa prawdziwą! I to
się ceni...
Od miłości czasami odsapnąć, jeśli jest taka
mozliwość...
Całość fajna!
Pozdrawiam!
Nie prosiłem, tylko wspomniałem, że Twoja propozycja
mnie nie skusiła, bo nie mam prawa jazdy, więc
samochód potrzebny jest mi, jak wielorybowi rowerek
trójkołowy. Teraz będę musiał ją jeszcze raz
przemyśleć, bo dorzuciłeś jeszcze te wielbłądy, a na
nie chyba prawo jazdy niepotrzebne.
Przepraszam, że tak późno odpowiadam, ale rano źle się
czułem.
Dobrze, że żona wszystko wybacza. Pozdrawiam Waldi :)
a gdzie taki drugi skarb znajdziesz,,pozdrawiam:)
Ryzykownie podane...
+ Pozdrawiam
Nooo, to coś nowego!
Jednak ukochana nadal:)))
No teraz to sobie nzgrabiłeś -Jadzia Ci tego nie
wybaczy...pozdrawiam z uśmiechem.
oj, to wszyscy czytając, przymknijmy oko ;-)
:) :) pozdrawiam i głos zostawiam +
Ciekawe czy oko przymruży,
chyba Michał się wkurzy!
Pozdrawiam Waldi, rozmowa między wójtem i plebanem.
Wiersz humorem, dobrze, że żonka się nie obraziła,
pozdrawiam