Tak trudno wracać
Zrozum, ja nie z tych dla których
pokora,
jedynie słuszną jest do nieba drogą,
ja żyłem buntem, trudno się uporać
dziś z samym sobą.
I buntownicy mają w życiu miejsce,
jeśli ich wiara nie staje się płochą,
mnie jej zabrakło, wątpiąc coraz
częściej,
szedłem w alkohol.
Strach zapijałem, zabijając miłość,
wolno, skutecznie, topiąc ją w swych
grzeszkach,
nawet nadziei ledwie mi starczyło,
na to by przetrwać.
Ja już nie piję, więc nie muszę kłamać,
miłości ledwie starcza, żeby zdrowieć,
wybacz mi proszę, żaden ze mnie amant,
chociaż znów człowiek.
Komentarze (68)
Chwała panu za ten piękny i mądry wiersz.
Dokonał Pan wielkiej rzeczy
Pozdrawiam ser4decznie Stefan.
Szczerze do bólu, dobry wiersz!:)
b.dobry wiersz!
Podziwiam:)))
Wielka moc tkwi w wierszu.
Podziwiam.
Strofę saficką również uwielbiam i piękne rymy - jak
tu.
Pozdrawiam ciepło.
...ale jaka moc w tej słabości! I jak aniołowie się
cieszą!
Piękny wiersz - pozdrawiam:)
Przepiękny wiersz karacie, bardzo przypadł mi do
gustu. Wrócę jeszcze do niego...Pozdrawiam niezwykle
serdecznie-:)
Najtrudniejsze są powroty do siebie samego, odbić się
od dna i odradzać życie we wszystkich jego sferach...
Wiersz dyskusyjny, przemawia od i do wielu podobnym
Przyznać się do błędu, to cnota wielkich. Pozdrawiam
karacie.
Oj,cudnie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ma moc. Prawdziwe słowa robią wrażenie na czytelniku.
Pozdrawiam
Dziękuję za wiersz.
Przemawia do mnie...
Pozdrawiam.
No powiem dałeś czadu w tym wierszu.Niebanalnie
napisane.
świetne, osobiste, przejmujące pisanie
Każdy popełnia błędy, ale jeśli ktoś sucha sumienia a
nie zawsze to wychodzi, przybliżając się do Boga
otrzyma siły do walki :)