Taka dusza...
A ja się wcale nie wyrabiam,
Chociaż pracuję na trzy zmiany.
Ja nie potrafię żyć jak hrabia,
Obcym obszarem są te stany.
Wychowywała mnie ulica,
Koledzy kochać nauczyli.
Prędko poznałem, co ciemnica,
Tam to jednacy wszyscy byli.
A ja się wcale nie dołuję,
Chociaż wyjadam już ostatki.
Dziwną odwagę w sobie czuję,
Którą wyssałem z mlekiem matki.
Szkoła to też życiowa sprawa,
Dała mi w kość jak mało, która.
Praca to była już zabawa,
Małżeństwo zaś kolejna bzdura.
A ja się wcale nie spowiadam,
Grzech wywołuje śmiech pogardy.
Pyta się pan, to odpowiadam,
Muszę być silny, zawsze twardy.
Kiedyś skopano mnie w całości,
Nie zostawiono nic żywego.
To, czemu padać mam z miłości,
No pytam szczerze właśnie, czego.
A ja się wcale nie uskarżam,
Daleko mi do biadolenia.
Wiem, co oznacza słowo - szarża,
Frajerów tylko cwel docenia.
A ja się wcale nie wyrabiam,
Po co mi tak organizm zmuszać.
Ja nie potrafię żyć jak hrabia,
Bo wolny jestem - taka dusza.
Komentarze (3)
pięknie, szczerez, bez zbędnych upiększeń, podoba mi
się!!! "wolna dusza"- to jest to! Pozdrawiam ciepło
bogate życie, bogate wspomnienia i miłość też tam
była. pzdr J
Świetny wiersz. A dusza, czy taka wolna?