Taka zwykła nadzieja
Tak zwykła nadzieja
Takie marne uczucie
Zaciągający się dym w płucach
Nie dodaje otuchy
Tak bardzo przydusza duszę
Duszę która wyczuła spokój
Znowu stłumiona nadzieja
Ponownie musi zasnąc
Ciało szukające ratunku
Błąka się w odbiciu czarnej nocy
Tak bardzo pragnie ciepła
Zdruzgotana nadzieja
Delikatny promyk słońca
Przyćmiewa ciemna chmura
Jak tu złapać za końce szczęścia
Skoro szczęście tak szybko ucieka
Niedobry los ponownie płata figla
Zabija coś w ciele
Powoli staje się zimne
Zamarza
By znowu przypomnieć sobie stan z
przeszłości
Niewzruszonego kamienia
Raniącego wszystko w Okół
Nawet gwiazdy zamilkły
Cisza?.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.