Taki czas
Coraz mniej bywam w wierszach.
No trudno.
Myśli rwą się na przestrzał.
Duch usnął.
I my już nie ci sami, ciepło zmył słowa
granit.
I smutno.
Jak ten ptak, co do lotu się zerwał,
by w przestworzach radośnie szybować.
Uniósł marzeń ogrody do nieba
i skonał.
Życie wciąż mruga do mnie -
zielenią.
Czas pogody gdzieś odszedł.
Nie ze mną.
Wykuł pustkę i zranił, tylko żal
pozostawił.
Coś pękło.
Nie ma słów, które chłody ocieplą.
Gdzieś odeszły - daleko, w niepamięć.
Jak matczyna opoka - w bezkresność.
Na zawsze.
Zanim gniew weźmie górę,
odejdę.
Nie dam żalom się unieść.
Są zbędne.
Kradną radość i ciepło, chwile życia w nich
więdną.
I drętwe.
Czas pomoże zapomnieć, oddalić
co tam skomli i żali się głośno.
Znowu wierszem rozkwitnę.Nakarmij
mnie wiosną.
Komentarze (32)
Ładny wiersz, choć temat smutny. Pozdrawiam
Magdo gratuluję struktury wiersza.
Rozumiem doskonale co czujesz Ty - a nie jakas tam
bohaterka literacka.
Pisz jak najwięcej, badź aktywna - bo ruch to życie.
Ja to nazywam akcją.
Przytulam (nie obraź się) - sedecznie. Trzymaj się:))