taki ma(kij)aż boli
przebrany w nędzę
błaga o litość
gdy żebrze na chleb
przebiegły kizior
okradasz siebie
rzucając dychą
wielkie masz serce
a skąd ten chichot
przebrany w nędzę
błaga o litość
gdy żebrze na chleb
przebiegły kizior
okradasz siebie
rzucając dychą
wielkie masz serce
a skąd ten chichot
Komentarze (81)
M.A.R.G.O.T
Zapewne w niebie bedzie czekala na Ciebie wieksza
nagroda...:)
...komu jak komu ale tobie Tomuś to już przestałam
wierzyć,bo raz piszesz że jesteś abstynentem a innym
razem że "żłopiesz"...umiem czytać komentarze:))
Tarnawagorzkowski. Popieram Twoją wypowiedź i
całkowicie się z nią zgadzam. Pomagajmy w biedzie
osobom znanym nam czy mieszkającym obok nas, one
najczęściej nie proszą o pomoc. Wiersz bardzo
potrzebny i przemyślenia, do których skłania również.
Od kiedy zauważyłam, ze większość złotówek
ofiarowanych przez wiekodusznych ludzi zostaje
spożytkowana na alkohol - karmiący nałóg i często
kupowany zamiast jedzenia, nie daję się naciągać i
kupuję lub daję proszącemu o pieniadze wyłącznie
jedzenie lub wręcz pytam, czy nie wyrzuci bułek i
innych produktów do kosza - co niejednokrotnie
widziałam - i nie zmarnuje żywności. Zdarzyło się, że
nie chcieli jedzenia. Nałogowcom nie powinno się
ułatwiac dostępu do używek. Matki narkomanów sa
pouczane, by nie dawały swoim dzieciom pieniędzy, bo
dopiero po odbiciu się od dna mają szansę zmienić
swoje życie.
Pozdrawiam
Prawdziwa obserwacja, ale co tam. Zawsze sobie
tłumaczę, że to taka forma życia. Też napisałam wiersz
Ma/kij/aż, ale zainspirowało mnie do tego inne
zjawisko. Pozdrawiam :)
To jest ironia losu wolimy dać 5 - 20 zł komuś
nieznajomemu na ulicy a nie warto aby każdy z nas
pomagał tej najbliższej z sąsiedztwa potrzebującej
osobie wtedy nie było by patologii a tą drobną sumą
chcemy zagłuszyć w sobie sumienie że pomagamy a tak
nie jest bo za naszą ścianą zawsze ktoś potrzebuje
pomocy. Mogę zapewnić że np. W Warszawie nikt
potrzebujący nie żebrze na ulicy zawodowi żebracy jak
oni się nazywają by na to mu nie pozwolili obstawiają
większość chodliwych miejsc i skubią naiwnych którzy
czyszczą swoje sumienie pewnie podobnie jest w innych
miastach najsilniejsi rządzą to jest prawo ulicy
bardzo dobry wiersz. I na czasie potrafią zebrać na
osobę ponad tysiąc złotych dziennie a jak wycieczka
będzie z zagranicy i np. Później już tylko na lotnisko
to i nierzadko stówki wpadają. Mieszkałem kiedyś na
Pradze i znałem taką osobę z gangu i zapewniam miała
gdzie mieszkać. A śmiech radości niósł się śmiechem po
całej Targowej.
Najka
Ja tez żłopię, ale nie nazywam tego nałogiem a
pasja:)))
Anna
...zatem cos sie zmienia i na tym rynku...
Krystek
Zacne to jest...
Czasem dam też 20 ;) Pozdrawiam :)
...a ja dałam 5 kę -wolał 1 złoty,która mnie bogatszą
nie uczyni,chociaż widziałam jak poszedł i kupił na
moich oczach nalewkę...pijak też człowiek...na pewno
powiedział naiwna baba,ale co z tego...dzisiaj wszyscy
żłopią kobiety równo z facetami tylko w 4 ścianach,by
nikt nie widział to dopiero jest chichot z udawania
uczciwego...miłego weekendu.
nie zawsze proszą o kasę, czasem o wodę lub chleb.
Gdybym nie wspomogła- czułabym wyrzuty sumienia.
Pomagając nie myślę, że mnie naciągają. Wierzę, że
przyjemność sprawiłam. Życzę udanego weekendu:)
sisy89
Taki komentarz moze zostawic tylko dobry czlowiek,
pozdrawiam
Czasami myślę sobie tak, że mnie parę złotych nie
zbawi, a może komuś pomoc. A jeśli ktoś oszukuje, cóż,
to już sprawa jego sumienia...
Pozdrawiam serdecznie :)