Takie sobie limeryki 38
Kiedyś w irlandzkim mieście Limerick,
pewien chory poeta histeryk,
pisząc bił się z myślami
i zgubił wers z rymami.
Tak się narodził pierwszy… limeryk.
Dziwna była blondynka z Koblencji,
albowiem miała zero prezencji.
Sensację wciąż wzbudzała
gdyż tym się wyróżniała.
Widać innej była proweniencji.
Pewien znany sołtys z Kostomłotów
zaprosił do siebie kilka kotów.
Bo wiedziały co chciały.
Mleko tam popijały
i nie robiły z siebie idiotów.
Komentarze (17)
Genialne;)
Mądre koty :P Pozdrawiam serdecznie +++
Standardowo...
+ Pozdrawiam
Witam uśmiechem "po prostu pięknie"Pozdrawiam
serdecznie i dziękuję za ocenę i ciepły komentarz po
moim wpisem:)
Jak zwykle z poczuciem humoru.
Pozdrawiam.
I dzień uśmiech już ma;)))pozdrawiam cieplutko;)
w temacie kotów, to rozumiem w 100% :-)
świetne jak zwykle z uśmiechem:-)
pozdrawiam
Z uśmiechem pozdrawiam :)
+
Uśmiech z rana
jak śmietana ;)
na dzień dobry bardzo fajne...
Dzieki za rozesmianie przy porannej herbatce
Pozdrawiam z usmiechem Maćku :)
dzięki za proweniencję limeryków
Dobre pozdrawiam