Takie sobie limeryki 6
Mistrzem nazwali raz poetę z Makao
albowiem fraszek pisał wcale niemało.
A,że ludzie tam byli prości
ocenili go po ilości.
Co do jakości -tylko im się zdawało.
Chłop, wredna świnia z wioski Wołkowyja
pobił za nic psa przy pomocy kija.
Pies nie był wcale ,,lebiegą,,,
pogadał o tym z kolegą.
We dwóch chłopu odgryźli kawał ryja.
Komentarze (40)
Ja jestem tym "poetą" z Makao! przyznaję.
No to się działo :)
Super... pozdrawiam :)
Witaj Maćku:)
Tak,wcale nie takie sobie:)
Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawie:))
przepraszam...a pan może z Makao???...hi...hi...hi...
aaa.. chyba mi się tylko zdawało!!?....
pozdrawiam z uchachaną gębulą:)
Powinni odgryźć chłopu ....,
Bo kto psy bije, ten jest szuja.
niezłe
Wcale nie takie sobie, całkiem fajne limeryki :)
Pozdrawiam :)
fajne