Takie sobie limeryki 9
Pewien kanibal gdzieś w Gujanie
pośród żon ma ostatnie zdanie.
Gdy któraś dużo gada
on bezzwłocznie ją zjada.
Zwłaszcza po nocy na śniadanie.
Wykład krytykom zrobił poeta w Moguncji,
dlaczego nie używa czasem interpunkcji .
Kiedy zamiast kropek w recytacji
a miast przecinka używa spacji .
Nie zrozumieli z powodu wielkiej
dysfunkcji.
Raz przemądrzały rymopis z Opola
bardzo zapragnął mieć swego idola.
Lecz nikt nie jest aż taki głupi
takiego ,,poety,, nie kupi.
Zgodził się jedynie Jasiu Fasola.
Komentarze (17)
lubię Jasia Fasolę i Ciebie też...
Dobre limeryki.Pozdrawiam.:)
Udane limeryki, pozdrawiam Maćku-)
Fajne, pomysłowe limeryki.
Pozdrawiam serdecznie :)
Z humorem...
Uśmiechem pozdrawiam Macieju:)
super...szczególnie druga+:) pozdrawiam Maciek
Lubię poczytać Twoje limeryki, bo zawsze dają
usmiech..A ten z kanibalem bardzo mnie rozsmieszył..
Pozdrawiam..
Powoli limeryki stają się
Twoją specjalnością i dobrze,
bo są coraz lepsze.
W tym trio daję pierwszeństwo
"kanibalowi."
Miłego dnia.
Świetne, jak zawsze limeryki. Pierwszy już znam, był w
7.
Pozdrawiam Maćku, miłego dnia :)
udane limeryki z humorem:-)
pozdrawiam
Fajne, ironiczne limeryki. Śmiechu warte i oddania
głosu oczywiście też... Pozdrawiam. Miłego dnia ;)))
Udane limeryki, ten pierwszy chyba już prezentowałeś
na Beju /już go czytałam/.
Kolejny zbiór limeryków i to mi się bardzo podoba,
serdecznie pozdrawiam :)
Wywołały uśmiech, choć formę msz warto dopracować.
Jestem przekonana, że rymopis chciał mieć fana,
ponieważ jego wola - to grać rolę idola. Ale nie znam
go , więc mogę się mylić. Miłego dnia:)
rozśmieszyłeś (szczególnie ostatni)