Takie sobie limeryki 63
Jeden obleśny grubas spod miasta Kielce
połknął kiedyś z łakomstwa cztery
widelce.
Teraz ma takie wymiary,
że brak mu gaci do pary.
Ledwo się już trzymają na jednej szelce.
Pewien pijaczek w mieście Kielce
zobaczył raz żabę w butelce.
Na dnie siedziała
i rechotała.
On bełkotał o swej peelce.
Zdziwione mieli miny raz chłopi z
Mosiny
kiedyś tamże na zebraniu zarządu
gminy.
Zaprosili Stacha Piroga
jedynego tu filologa,
żeby uczył wieśniaków poprawnej łaciny.
Komentarze (9)
Ironicznie, to standard, świetnie to standard, a więc
te Twoje limeryki są ekstra, pozdrawiam :)
Andrzeju z tym miszczem to pewnie żart
nad mistrzem się zastanowię ;-)
miszczu limeryków, brawo:) pozdrawiam Maciek
Super drugi:)))
Miłego popołudnia Maćku:)
Dobre... pozdrawiam :)
Bardzo zabawne. Pozdrawiam
Wszystkie bardzo dobre Pozdrawiam Maćku
No - no! - mocne! - podszywam się...
Serdecznie pozdrawiam:)
super! O żabce naj!!