Takie sobie limeryki 98
Amator aktor ze wsi Leliwy,
ostatnio posiadł coś na ryj krzywy.
Przed lustrem to przymierzył,
swym oczom nie uwierzył.
Wyglądał prawie jak knur prawdziwy.
W dziupli drzewa w pobliżu Wschowy
były sobie dwie młode sowy.
Nieco nieopierzone,
ale już przymulone.
Obiad z myszy nie był zbyt zdrowy.
Mały zajączek gdzieś za wsią Nędzą,
siedział cichutko sobie pod miedzą
i smacznie sobie spał.
A choć czujny sen miał,
dobrze, że boćki o nim nie wiedzą.
Komentarze (10)
:)+
Każdy z cykli jakie tworzysz z limerykami są
rewelacyjne.
Wójt pewnej gminy, pisał liryki w każdą sobotę
Te limeryki, nazbyt odważne, były kłopotem.
Ksiądz rzucał na nie, prawdziwe czary,
a limeryki, nie dacie wiary…
Na „beju” spadły z szafy z łoskotem...
Powiem tak, w sedno limeryki, pozdrawiam Maćku.
Z tym knurem to odrobinę przesadziłeś.
Masz do tego smykałkę, ale nie sam talent czyni
mistrza. Więcej kombinuj moja podpowiedź.
Pozdrawiam :)
Limeryki przeczytałam z uśmiechem. Super !
Szczęśliwego Nowego Roku :)
We wszystkich odniesienie do zwierząt. Fajnie :)
Jak zawsze przychodzisz z uśmiechem :)
Koło Warszawy gdzieś w Kampinosie
Mieszkały dawniej dwa młode łosie.
Na wiosnę pora
Przyszła Amora...
Dziś już tych łosi tam mieszka osiem.
Fajne limeryki a ja mieszkam w pobliżu Wschowy...
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku Maćku:)