Takie sobie limeryki medyczne 2
Pewien polityk z dorzecza Bzury
plótł nieustannie straszliwe bzdury.
Doktor miał swoją rację,
zalecił trepanację.
Resztki rozumu wypadły z dziury.
Emeryt spod wioski nad Rokitką
facjatę miał od początku brzydką.
Chirurg tak rzekł roztropnie:
damy głowę odwrotnie
tył na przód i przyszyjemy nitką.
W małym szpitaliku gdzieś pod Wschową
leżał pacjent z kamicą nerkową.
Lekarz bez krzty sumienia
miast pozbyć się kamienia,
wyciął nerkę w dodatku tę zdrową.
Komentarze (29)
fajne Maćku :)
a limeryki fajne
o tej nerce to znany przypadek zdrową wycieli a z
rakiem zostawili i wyleczyli to ci historia
Mistrzu to jest genialne, pozdrawiam :)
Bardzo fajne limeryki! Pozdrawiam!
Kulawy trafił do kliniki pod Szczecin,
Bo śmiały się zeń nawet własne dzieci.
Lekarz mu rzekł "Na nogę
Nic panu nie pomogę,
Ale mogę lewatywę zalecić."
:)
Super:)
Dobrego humoru nigdy nie za wiele:)
Pozdrawiam:)
Marek
Super limeryki:) Pozdrawiam.
Jak zawsze Maciejku:) :)
Pozdrawiam :*)
☀
Limeryczysz super...ostatni uśmiechnął.Pozdr.
dobre życiowe - ale nie chciałabym być w tym
szpitaliku ...
pozdrawiam
Prześwietne limeryki Maćku. Jedne z najlepszych jakie
tu czytałem. I tak mi się podobają że też spróbowałem.
+ i miłego wieczoru.
W więziennym lazarecie w Barczewie,
łyknął chłop wiadro i o tym nie wie.
Chirurg więc brzuch rozciął tłuka,
i wiadra w żołądku szuka -
a on je w kiblu wydalił z siebie.
Świetne i weź tu człowieku choruj. :) Pozdrawiam
Brawo Maćku, za pierwszy daje Ci Nobla
bo dotyczy mnie, oj chyba dzisiaj wypadły, nie da się
ukryć.
Pozdrawiam - Maćki to mają do Siebie, w limerykach
dobrzy i w śpiewie.