Takie sobie wyznanie...
pogodzona ze sobą i własnym losem
zaczęłam żyć
oddychać
czerpać radość z chwili
czuć
szczęście samotności przemówiło do mnie
czule
i dzieliło ze mną codzienność
nauczyłam się żyć bez Niego
tęskniąc w głębi duszy
nie będąc pewna czy kochając
pogodziłam się
że zawsze będziemy ze sobą związani
lecz nie razem
jednak życie lubi płatać nam figle
takie ma widać poczucie humoru
zatoczyło swoje koło
by zadać ponownie proste lecz trudne
pytanie
czy chcesz z Nim być?
czy chcę? -odparłam-
nie wiem czy potrafię
nie wiem czy dam radę
nie wiem czy wybaczę
pozostawiając kwestię otwartą...
Komentarze (5)
Przyznam że "takie sobie wyznanie" jest całkiem
niezłym wyznaniem :)
+
Ok. Dziękuję za rade zrobilam sie mała, ale z drugiej
strony jak cos piszę to piszę to sercem i nie zwracam
uwagi na imiesłowy, interpunkcję czy cokolwiek innego.
Czasem po prostu muszę z ciebie coś wydostać i przelac
na kawałek papieru, bo mam taka potrzebę i nawet jeśli
użyję 10 razy imiesłow, to ja sie lepiej poczuję... I
o to mi w tym wszystkim chcodzi
Miła marionetko. Niego i z Nim pisz z małej litery, to
nie jest list z szacunkiem. Nadto w drugiej zwrotce za
dużo imiesłowów, aż 3x ąc, wymyśl inaczej - może - nie
jestem pewna czy pogodziłam się / pomiń kochając, bo i
tak wiadomo /. No i w ostatniej pominęłabym "czy
chcę?-odparłam-"tylko od razu "nie wiem czy potrafię,
dam radę,wybaczę"/bez powtórzeń/ i znów na końcu
niefortunny im iesłów "pozostawiając"Pozdrawiam.
Ech... Szczerze mówiąc to jestem w podobnej sytuacji.
Wiem, że nie jest łatwo wybaczyć i znów zaufać. Należy
się głęboko zastanowić i rozważyć każdą kwestię, która
jest dla nas ważna.
Jeśli łączy Was prawdziwe uczucie, przetrwa i pokona
wszystko- takie jest moje zdanie.
Wiersz na + :)
W miłości nie ma miejsca na niepewność. Są wzloty i
upadki, ale prawdziwa to wszystko przetrwa.