Takie życie!
Przyszedł dzisiaj pan redaktor
z lokalnej gazety,
gdyż się sołtys na mnie skarżył
- któryś raz, niestety.
Ponoć w sklepie powiedziałem,
że go żona zdradza
i z różnymi mężczyznami
po lesie przechadza.
Dodałem też iż nie umie
z babą sobie radzić,
skoro go na każdym kroku
może szybko zdradzić.
A teraz mam w tej gazecie
sołtysa przeprosić,
albo z całym swoim mieniem
ze wsi się wynosić!
Ja mu na to! Niech pan pisze:
Że sam go wyrzucę
i mu jeszcze na odchodne
żonę zbałamucę!
- Ależ co pan, tak sołtysa
nie wolno traktować,
trzeba przecież naszą władzę
bądź co bądź szanować.
A te teksty, że mu jeszcze
żonę wychędoży,
niech pan lepiej taką gadkę
między bajki włoży.
Ja nie mogę tak napisać
niech pan mi uwierzy,
gdyż gazeta w stu procentach
do niego należy.
- Dobrze, drogi redaktorze
masz pan racji trochę,
zatem sam się wyprowadzę
na sąsiednią wiochę.
Tam dam upust mojej złości
na sołecką władzę
i do siebie jego żonę
na orgię sprowadzę!
Komentarze (23)
Krzysiu dziekuje Ci za te życiowe satyry zawsze mam
"rogala" na buzi:)
pozdrawiam:)
Fiu fiu, ale ostro.
Pozdrawiam.
Super satyra. A niech sołtysa szlag jasny trafi.+ i
Miłego dnia.
Cieszy mnie,że uśmiech
gości wam na twarzy
może przeczytać
ten wiersz i trzy razy:)
Pozdrawiam:)
hahaha:):) rozbawiasz jak zawsze do lez:):)
milego popoludnia:)
Krzyśku popłakałam się ze smiechu A to Ci zadziorny
peel nikomu nie odpusci ..;)))))))
Pozdrawiam z usmiechem
Bardzo ciekawe podejście peela do rozwiązywania
problemów...;-)
w ,,Dodałem też iż nie umie,, trochę jak ćwiczenie na
dykcję :-) Pozdrawiam
;-)
Krzychno, Ty ogierze ;-))
Pozdrawiam