Talenty
Dla tych co leczą
Z zaszczutych w szufladach sztućców
Naukładanych w sztaple mis i talerzy
Zgrabnie strzepnięty biały obrus
Jak na szachownicy starannie
Poukładał to wszystko
Nic się nie dzieje samo
Nawet okruchy chleba
Szorstką dłonią zgarnięte
Się nie zmarnowały
Masz jeszcze kilka sekund
Bo nie można dłużej czekać
Nie pierwszy raz trzymasz skalpel
Cisza przed burzą
Spojrzenia wkoło
Już skrzą się niespokojnie
Jak wampir wpijasz się
Wysysasz chorobę
Dziękuję
Komentarze (1)
Podoba mi się sposób napisania, ciekawie chociaż bez
wyszukanych metafor. :)