Talitha kum
"Wierzyć, to znaczy nie pytać, jak długo jeszcze mamy iść po ciemku".(Jan Twardowski)
„Racz wstąpić Panie w domu mego
progi,
Córeczka chora w zimnych dreszczach
kona,
Wkrótce ją śmierci okryje
zasłona”.
Tak prosi MISTRZA zwierzchnik synagogi.
Poszli. Ktoś w tłumie z trudem się
przepycha,
„Panie, za późno! Córka nie
oddycha!
Gorączki ręka życie z niej
wydarła”.
Grają fletniści, dom chcą zdobić kirem,
ON nic nie mówiąc idzie za Jairem.
„Nie płaczcie, przecież ona nie
umarła”.
Śmieją się. Krzyczy hałaśliwa grupa:
„ON nie odróżnia żywego od
trupa”!
Uczniowie z trudem wygnali za drzwi
tłum.
„Gdzie twoja córka”? - „W
sypialni, tam blada
Leży bez ducha.” MISTRZ na łożu
siada,
Ujmując zimną dłoń, rzekł: ”Talitha
kum.”
Budzi się. Wstaje na nogi zgłodniała,
Tłum niewierzący z niewiary obnaża,
A Jair cicho za MISTRZEM powtarza:
„Dziewczynka spała, ona tylko
spała…”
Komentarze (3)
"Dziewczynko mowie ci wstan"Przejmująco i
pieknie opisany cud.+++
Podpisuję się pod DoroteK.
przejmująco opisany cud... jak my szybko zapominamy...