Tam gdzie mieszkaja Anioły...
A może ktoś z was wie gdzie mieszkają Anioły?!
Cicha, ciemna, chłodna noc
Pustą ulicą idzie dziewczyna
Zimny deszcz smutno zacina
Czarny płaszcz jej cały przemoczony
Łzy w oczach, wyraz twarzy zawiedziony
Woda strugami płynie po jej głowie
Co jej się stało nikt się nie dowie
Mokre włosy wcale niepodobne do włosów
Widok okropny, ból zadawanych ciosów
Zrzuca ten płaszcz i idzie, więc moknie
Szlocha, wciąż krzyczy, że strasznie
samotnie
Ktoś się pojawił jak zjawa czy mara
nocna
Spytał chciwie:
- Gdzie pani idzie?! Może ma dłoń
pomocna?!
- Idę tam gdzie każdy, gdy potrzebuję
pomocy…
- Niech pani powie więcej, może ja
pomogę!?
- Jedna osoba pomóc by mogła, ale nie pana
sprawa co ze mną się dzieje.
- Więc gdzie ta osoba?!
- … już nie istnieje
- Więc dokąd pani tak dąży pośpiesznie!?
- Tam gdzie nie było nikogo jeszcze!
- Powie mi pani, czy miejsce to znane?!
- Tak, wszyscy cierpiący jego
szukają…
- A gdzie to jest?!
- Tam, gdzie Anioły mieszkają…
Komentarze (2)
Na niejeden Twoj wiersz zostawilam głos, ale ten
wywarł na mnie szczegolne wrazenie. Ja tez szukam
ukojenia i wskaz mi prosze drogę, ktorą poszla
dziewczyna z wiersza..pozdrawiam:)
...bardzo ciekawa rozmowa w wierszu....a Anioły to
każdy z nas....obudzić tylko wystarczy.....takie
proste, a wręcz niewykonalne