tamtego świata mi nie szkoda
Nasze uczucia letnia woda
Ani poparzyć ani zmarznąć
Tamtego świata już nie szkoda
Ten się rysuje wciąż na czarno
To tylko ziemia piach i glina
Więc jak tu widzisz to niewiele
Nic mnie przy tobie nie zatrzyma
Ni żadna śruba spaw czy cement
Jesteśmy wolni gdy niemiłość
Na oścież klatki drzwi otwiera
Już wszystko dawno się skończyło
Nie będę zgrywać bohatera
Jesteśmy wolni kiedy miłość
Na naszych oczach dziś umiera
Nie będę walczyć o nią siłą
Wiem ani później ani teraz.
Gregorek, 28.4.20
Komentarze (8)
A ile to takich przebrzmiałych miłości żyje w M-3;bo
gdzie tu się wynieść..
Ładna melancholia. Faktycznie, jeśli miłość umiera nie
ma na nią lekarstwa. Ciężko przeżyć takie chwile, ale
lepiej zapomnieć. Pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie nic na siłę. Dobrze to opisałeś :)
smutno..i jednak żal..:) podoba się:)
Czytelnie. Nie warto ginąć dla przegranej sprawy.
Miłego wtorku:)
z rzeczywistością.
w końcu trzeba się pogodzić.
Widzę zmianę.
Kropka się wkradła na koniec.
Pozdrawiam