Tańcząca z wilkami
W lasów woni rozkochana
ustroniem potoków opadam
pod powieką nocy
wilcze gromady śledzę
ich ścieżek wyuczona
na orła grzbiecie
wiatrem wygrzana
kotarę źrenicy uchylam
za nią ród z gliny powstały
łoskotem przez lądy przeciska się
kradnąc życie
nowe daje
świetlnym mrokiem owiany
kłamstwem gaśnie
by w okamgnieniu pośpiechu
prawdą zapłonąć
i czekam ciekawą dłonią
na klamce ich dziejów naga
znakiem życia tańczę
obłędne cuda ronię
w ich miłości znoju
w ich przepychu łkaniu
a gdy ciszkiem wymykam się
ze świata zatrucia
męskim tchnieniem łasisz się
po Gai grzbiecie
u drzew stóp mrucząc
bym została.
Komentarze (9)
Ciekawie.
dziękuję wszystkim i pozdrawiam cieplutko :)
Ciekawy i plastyczny wiersz. Pozdrawiam :)
Lubię wilcze ścieżki, a Ty cudownie powędrowałaś...
Pozdrawiam serdecznie, kocham las i wilki...
Ładny wiersz, pobudza wyobraźnię.
Pozdrawiam serdecznie :)
Rozbudzasz wyobraźnię czytelnika.
Zmysłowo ujęty przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Powrót do punktu startu.
Podoba mi się.
ślicznie,
pozdrawiam z podobaniem:)
z polotem!