Taniec z cieniem.
Gdy zamykam oczy, znów widzę ten cień,
Piękny, skrzydlaty, lecz mroczny.
Życie dla niej rajem, też cierpieniem,
To muzyk której jestem instrumentem.
Jeszcze tylko chwila, będziemy dziś jak
wiatr,
Jeszcze tylko chwila, poznamy prawdziwej
duszy smak.
Pozbądź się szaty, co kryję purpurę serca
twego,
Dziś rozpoczynamy taniec cienia i ciała
jego.
Skieruj oczy, włóż słowa w swoje ręce,
Na parkiecie czasu, odważnym krokiem.
Lawirujemy…
Kwiaty promieni słońca, dla nas w
podzięce,
sypie natura. Żyjemy już jak chcemy.
Następnie obrót, my odwróceni plecami,
Teatr uczuć i sprzeczności. Jesteśmy tymi
aktorami.
Czy te słowa pocałunkiem, czy kolejną szarą
rolą?
Spętani na zawsze, tą wspaniałą chorobą.
Właśnie umknęliśmy okropieństw zburzonego
nieba.
Bogowie, nimfy, wszystkie muzy zwą nas
światem.
Za kurtyną czeka nas piękna
ciemności… rozkosz się rozlewa.
Teraz razem zmierzmy się z zagadką, z
czasem.
Jak wygląda, jakie imię nosi zjawa?
Wszystko leży na dnie morza,
Wody ogarniają myśli, mnie całego.
Nigdy nie zatonę, nigdy nie przestanę.
Komentarze (2)
Spętani na zawsze, tą wspaniałą chorobą.
Naprawdę uważasz, że miłość jest wspaniała? Przecież
to ona doprowadza nas do skrajnej rozpaczy, przez nią
topimy się w morzu własnych łez i nie możemy normalnie
funkcjonować.
W każdym razie pięknie to opisałeś. Zmysłowo i
delikatnie. Wręcz chłopięco. Żyjemy już jak chcemy.
Wkładasz w tekst świetne sentencje.
Bardzo wciągający i zmysłowy wiersz..!
+