Taniec z diabłem
Podał mi diabeł
dłoń o poranku,
kosmate łapsko,
ścisnąłem je.
Pięknie zapraszał
do tanga z flaszką,
kusił mnie, wabił,
uśmiechał się.
Powiedział: "zatańcz,
niech świat wiruje
w kolorach tęczy
piękniejszy jest.
Niech Twoje serce
radość poczuje,
a jutro choćby
upaść na dno."
Podał mi diabeł
dłoń o poranku,
już nic nie mówi,
ruszamy w tan.
Nic się nie liczy,
liczy się taniec.
Jutro znów przyjdzie,
i poda dłoń.
Komentarze (9)
Ładnie w tym takcie na 3:)
Kazde kuszenie ma w sobie takie cos...
Ciekawie napisany wiersz.
Pozdrawiam cieplutko.
dobrze się czyta, jest temat i z lekkością
napisany.Samo życie "pisze" wiersze.
spocząć jest niczym ewolucja, lecz spaść jest jak
nagła rewolucja. Nie mniej jednak Krzemanko dziękuję
za podpowiedź:) Pozdrawiam serdecznie:)
Tam nie było nikogo prócz człowieka, który tańczył sam
ze sobą. Personifikując to (diabeł)czego nie jest w
stanie w sobie pokonać - tak łatwiej, to nie ja to
diabeł mi kazał, kusił... Powodzenia w spotkaniamch ze
sobą. KC
Tango to piękny taniec, ale z flaszką to raczej danse
macabre. Wiersz rytmiczny, bardzo dobrze się czyta.
Zmieniłabym "upaść na dno" na "spocząć na dnie",
ale to twój wiersz. Pozdrawiam.
Niezbyt lubię tańczyć no ale ta flaszka...:) Kusząco
chlupie jej zawartość:)
na taką dłoń to lepiej napluć... smutny wiersz
Z diabłem tylko na dno...
Piszesz o ludzkiej słabości,poddaniu się nałogowi.