Taniec nocy
Po wypchanym na silę dniu,
gdy Helios rydwanem parkuje,
a obłok różowy,
leniwie się snuje...
Wtenczas, bezsilne, samotne
„ja”,
jak wulkan, wylewa swe żale,
a dusza wtóruje,
i zasnąć nie daje....
Choć oczy zamykam,
uciekając w cisze,
to jednak w mej głowie,
głosy ciągle słyszę.
Głuche, mroczne jęki,
wdzierają się w serce,
rachunek za miłość,
napiwku żąda jeszcze.
„Kolejna urwana droga,
zatarte wspomnienia,
złudne obietnice,
stracone marzenia”
Te głosy mnie dręczą,
ból serce przeszywa,
kolejna noc długa,
do tańca porywa.
Lecz tli się nadzieja,
dla duszy oparcie:
wierze ze wybaczysz,
i ze będzie dobrze....
balkon 06.06.2004
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.