Taniec ognia
Ona wie... więc po co pisać ... Hę?
Taniec ognia
Uniosłaś firanki
trzepocząc pożądaniem
zamknęłaś powieki
prosząc dygotaniem
falują wezbrane
owoce spełnienia
słone lądy zwiedzam
szukając strumienia
lasu nieznanego
badam twą gęstwinę
zanurzam się cały
słodką wodą spłynę
pachnie alabaster
słońce nie wstąpiło
w tajne zakamarki
sił ci nie starczyło
oto amplituda gorejąca
zakazana zmysłów fala
uderzam w to cuda
wszystkie światy spalasz
już bruzdami znaczysz
spływa me oparcie
już czerwienią straszy
tańczą krwawe palce
tańczą taniec ognia
co powoli zgaśnie
drobne zmarszczki
drgawek
dzisiaj już nie zaśniesz... .
Komentarze (3)
Taniec ma erotyzm w sobie intryguje i przeraża a
ogień wciąż płonie jakby miłość w śmierć krwawą się
przeradza a miłość jest wzniosłym umieraniem Tak po
tym wierszu nie da się zasnąć Niezłe uderzenie!
wyrazy uznania
"wszystkie światy spalasz"...aż mnie dreszcze
przeszły... cudownie... na tak+
Podoba mi się ,ładne porównania ,czyta się
lekko.Pozdrawiam.