Taras Szewczenko - Testament
Kiedy umrę na kurhanie kopcie mi mogiłę,
Pośród stepu szerokiego, w Ukrainie
miłej.
Bym szerokie widział pola i kępy
wrotyczu
I bym słyszał Dniepru fale, kiedy w
sztormie ryczą.
Jak poniosą z Ukrainy do sinego morza
Wrogów krew... Dopiero wtedy, złote łany,
wzgórza,
Wszystko rzucę i się zwrócę do Boga
samego
W modłach, ale przed tą chwilą ja nie chcę
znać Jego.
Pochowajcie i wstawajcie, kajdany
zrywajcie
I złą krwią, krwią nieprzyjaciół, wolność
obmywajcie,
A mnie zaś w wielkiej rodzinie, ludzi
wolnych, nowych
Nie zapominajcie wspomnieć dobrym, cichym
słowem.
Ukraińskiego nigdy w życiu się nie uczyłem. Ale go rozumiem.
Komentarze (7)
Testament nie do zapomnienia
Pozdrawiam
Kiedy Ukraina stała się samodzielnym bytem, trzeba
było znaleźć jakichś sławnych przodków. Z
historycznego punktu widzenia, nikogo znaleźć się nie
dało, ale Szewczenko był ok.
podziwiam Michale Twoją kreatywność. :)
Wymowne strofy.
Obecnie przekraczanie granicy z Ukrainą to droga przez
mękę. Polaków nie lubią szczególnie.
Pozdrawiam.
Nie szkodzi, że nie uczyłeś się Ukraińskiego. Po
prostu dałeś swobodny pastisz. Pozdrawiam:))
Michale! -czy to tłumaczenie? - lub w oparciu o...?
takie mam wrazenie, bo poetyka jakby odmienna od
twojej, a chyba charakter wiersza dla mnie jest trochę
niedookreślony. - Jeśli to wiersz Szewczenki - to
bardziej przybliża mi ukraińską duszę - sprzed lat ,
ale jednak. _pozdrawiam:)
...w moim sercu jeszcze wciąż tkwią wołyńskie
niemowlęta nabite na sztachety płotów...wybaczyć
należy, ale słów "Mоя вина" nie usłyszymy od nich
nigdy...
dobrej nocy Michale...
oj nie zapomnę ... piękny testament ...