Taśmy prawdy LVIII i inne podsłuchy
Kolejna odsłona tego cyklu.
"Taśmy prawdy LVIII i inne
podsłuchy".*
05.08.2020r. środa 09:25:00
Taśma prawdy LVIII
Między słowem a milczeniem zgiełk.
Żona do męża wracającego z pracy
-Do twarzy Ci w masce.
Żona do męża wracającego z pracy II
-Do twarzy Ci w masce.
-Całe życie w tej masce chodzę do pracy, a
Ty teraz dopiero zauważasz!
Rozmowa kota z kanarkiem
-Kanarku po co Ci skrzydła?
-Kocie do fruwania.
-No, a ja nie fruwam i jestem wolny.
Instruktarz udzielany przez dużego wilka
małemu wilczkowi.
-Tato dlaczego siedzisz na tej owieczce?
-Synu to jest polityczny trup.
-I co teraz tato?
-Synu powiem Ci inaczej, bo w polityce
chodzi o sztukę osiągania zamierzonych
celów.
-Tato to jaką Ty sztukę uprawiasz?
-Synu ta sztuka to nasz obiad, a Ty widzę,
że jeszcze nie dorosłeś do prawdziwej
polityki.
-A kiedy dorosnę?
-Synek wtedy kiedy przyniesiesz taką
sztukę.
-Ale tato, ja się z nimi bawię!
-No i bardzo dobrze robisz, bo to element
polityki grać z przeciwnikiem, zgubić jego
czujność, a potem z zaskoczenia pokazać
pazur.
-A jeżeli się nie uda?
-To trudno wcześniej zjedzą Cię robaki.
-Jakie?
-Te, które są na drodze pokarmowej i jedzą
wszystkie trupy.
-A kto w polityce jest takim robakiem?
-Cicho! Tu nie wiadomo, ale ważne by nie
dać się schwytać za żywca.
Mąż wysyła żonę po Żubra
-Gdzie jedziesz?
-Do miasta.
-Kochana możesz mi przywieź Żubra?
-Kochany jeżeli tylko dam radę.
(Mijają dwie godziny dzwoni telefon)
-Słucham.
-Pana żona została aresztowana jest u nas w
areszcie, proszę przyjechać.
-Cholera, co się stało?
-Próbowała ukraść Żubra.
-Ludzie, czy ona zwariowała, tyle pieniędzy
wydała, że 2,50 zł na jedno piwo nie
miała!
-Nie, proszę Pana myśmy się źle zrozumieli.
Pana żona próbowała ukraść Żubra z
Wrocławskiego ZOO.
Mąż wysyła żonę po Żywca
-Kochany jadę na zakupy, czy coś
potrzebujesz?
-Tak, możesz kupić Żywca.
(Żona wraca po godzinie)
-Mężu, wiesz pomyślałam, że co to jest
jeden Żywiec, proszę.
(Mąż patrzy, a żona mu daje worek
akwarystyczny, a w nim dziesięć małych
rybek).
O tym jak gościu dostał w ryj
-Wiesz mam marzenie, którego nie da się
spełnić.
-Da się, tylko musisz schudnąć i przestać
seplemić.
-Nie, bo ja mówię o małżeństwie.
-No wiem, dlatego powiedziałem Ci co masz
zrobić.
(Wtedy wkraczam ja i znienacka lecą lewy i
prawy sierpowy).
-Pani wybaczy na imię mam...
-A ja jestem..., kochany rycerzu chodźmy
stąd, bo buraki są już wykopane.
*Autor nie miał zamiaru nikogo urazić.
Miło, że jesteście :)
Komentarze (7)
I co to znaczy "seplemić"?
Dowcipne to, jak kawały pana prowadzącego familiadę.
Przy "instruktarzu" ubawiliśmy się setnie. Człowieku,
ortografia to ważna rzecz.
Na życie trzeba czasami spojrzeć z uśmiechem :)
Pozdrawiam serdecznie +++
Najważniejsze, aby w domu zrzucić maskę, skoro „nosi”
się ją w pracy. Mąż tego nie zrobił i został
zdemaskowany. :)
Z przyjemnością przeczytałem Łukaszu.
rozbawiłeś.
Z uśmiechem :)
Rozweseliłeś mnie tymi opowiastkami. Udanego dnia:)