Taśmy prawdy XXVIII i inne...
Kolejna część z tego cyklu.
"Taśmy prawdy XXVIII i inne
podsłuchy".*
17.01.2018r. środa 13:23:00
Taśma prawdy XXVIII
-Dlaczego ciągle stoi przed lustrem?
-Ćwiczę swą przemowę.
-Ale w czasie przemowy nie będzie
lustra.
-To, gdzie mam ćwiczyć?
-Przed jakimś tłumem.
-Ty chyba raczysz żartować?
-Nie, dlaczego?
-A, co mam się dwa razy zbłaźnić?!
Telefon na recepcję
-Halo!
-Tak słucham?
-Czy można zapisać się do lekarza na 2
stycznia?
-Nie.
-Szkoda, a na kiedy można?
-Nie można.
-Dlaczego?
-No, bo patrzę w kalendarz, a tam kartek
wystarczyło tylko do końca roku.
Telefon na recepcję II
-Dzień dobry.
-Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
-Chciałem się zapisać do kardiologa.
-Ależ oczywiście, ale na kiedy?
-To może na 2 stycznia.
-Dobrze, zapisuję pana na 2 stycznia.
-Dziękuję, nie spodziewałem się, że tak
szybko się da.
-Miło mi, to proszę poczekać na nasz
telefon z przypomnieniem.
-Dziękuję, zapamiętam, mam tylko problem z
sercem.
-A no tak zapomniałam, ale i tak ktoś
zadzwoni, bo ja odchodzę na emerurę.
-O super, gratuluję.
-Jeszcze nie ma czego, ja odchodzę dopiero
w 2019 roku.
-O to pewnie 2 stycznia będziemy się
widzieć.
-Nie sądzę, ma pan termin na 2022 rok.
Telefon na recepcję III
-Halo, czy to recepcja?
-Tak, ale terminów już brak, a lekarze
strajkują.
-To, co wy tam robicie?
-Nic, uprzejmie informujemy.
W Betlejem
-Dlaczego ich tylu tutaj idzie? Przecież
miało być trzech!
-Spokojnie, ich jest trzech, ale mają dużą
rodzinę, ale i przyjaciół znalazło się
trochę.
W Betlejem II
-On mówi, że jest niewiniątko
-Nie słuchaj go, bo kłamie.
-Skąd wiesz?
-Przecież wszystkich niewinnych kazał wybić
nijaki Herod.
Europoseł wraca z Brukseli do domu
-Gdyby ktoś o mnie pytał to jestem
niewinny.
-Dobrze, ale to, czy jesteś, czy Cię nie ma
w domu?
Dziecko wbiega z telefonem taty do
kuchni
-Mamusiu, a tatuś wszedł do swojej komórki
i nie chce z niej wyjść.
-Co Ty dziecko mówisz?
-No sama posłuchaj on tam jest i coś do nas
mówi.
Żona do męża przed telewizorem
-Sary co siedzisz tak na brzegu fotela i
naciągasz głowę w stronę telewizora.
-Cicho żoneczko, pokazuję temu ofermie jak
wykonuje się skok z telemarkiem.
Dziecko o postanowieniu noworocznym*
-Mamo popatrz wypisałem swoje postanowienia
noworoczne (podaje kartkę)
-Bendem utczyć śem na własnyh blendah.*
-O matko synu!
-No widzisz mamuś, wiedziałem, że Cię tym
zaskoczę.
*Autor nie ma zamiaru nikogo obrażać, a
treść i błędy zamierzone.
Dziecko zaniepokojone
-Dlaczego ten pan nam grozi?
-On tylko prosi o ciszę.
-A ten palec co oznacza?
-On go przytyka do ust i tak prosi o
ciszę.
-A jak tata tak macha palcem to dlaczego
uciekasz i nie jesteś cicho?
-Synuś, bo tata każe mi spadać*
*Autor nie ma zamiaru nikogo obrażać.
Na bazarku przy straganie z choinkami
-Po ile te choinki po ile?
-Po sto.
-A one z Puszczy?
-Nie, ale z Puszczy też mam.
-A, gdzie?
--Cicho, wycinam na bieżąco, one są po
dwieście, ale czy ma pan tyle pieniędzy?
-Nie, ale pozwoli pan, ze się przedstawię,
jestem z kontroli leśnej.
-Ups, ja żartowałem, te choinki mam z
własnego ogródka i rozdaję za darmo, chce
pan jedną?
-Hm..., jak za darmo to wezmę dwie, bo
jeszcze się panu zmarnują.
Bezdomny w Wigilię *
-Dzień dobry, gospodarzu, czy mogę usiąść
do wspólnego stołu z waszą rodziną.
-No nie wiem, bo przecież tradycja mówi, że
jedno miejsce ma zostać puste.
-Kochanie wpuść pana, a co jeżeli to Pan
Jezus przyszedł?
-Żono a widziałaś kiedyś taką dużą
dziecinę?
*Autor nie ma zamiaru nikogo obrażać. Wiem,
że to bardziej smutne niż śmieszne, ale i
tak w życiu bywa.
Serdecznie dziękuje i zapraszam ponownie. Jutro zadebiutuje nowy cykl-nowa książka :)
Komentarze (21)
Śmiech przez łzy, ale jednak śmiech!
Dobre wszystkie:)
To taka prawda, przez wielu jakby nie
dostrzegalna...potrafisz obietnice ją ukazać...
pozdrawiam ciepło
Jak zawsze super Amorku
Pozdrawiam:-)
życiowo z humorem i jednak też z mądrością+:)
pozdrawiam
Może i nie śmieszne:)ale się uśmiałam:D
Świetne!
Mógłbyś kawały pisać do gazet:) Z ciekawością
przeczytałam. A do lekarzy to fakt - dostać się w tym
roku nie ma szans, zresztą wszyscy muszą leczyć się
prywatnie. Taki kraj. Inaczej umrzesz z bólu, a
choroba rozpętuje się jak burza i nie czeka na termin
zarejestrowania, nie ma cierpliwości boskiej.
Pozdrawiam Cię Amorze
Mógłbyś kawały pisać do gazet:) Z ciekawością
przeczytałam. A do lekarzy to fakt - dostać się w tym
roku nie ma szans, zresztą wszyscy muszą leczyć się
prywatnie. Taki kraj. Inaczej umrzesz z bólu, a
choroba rozpętuje się jak burza i nie czeka na termin
zarejestrowania, nie ma cierpliwości boskiej.
Pozdrawiam Cię Amorze
Fantastyczna dawka humoru. Miłego popołudnia :)
Rzeczywistość podana na tacy, raczej na taśmie.
Miłego dnia:)
Bardzo wdzierające się spojrzenie w naszą
rzeczywistość,,ale z humorem..Bardzo serdecznie
pozdrawiam..
Fajnie się czyta i podoba się bardzo ten
cykl:)pozdrawiam cieplutko:)
Rozbawiłeś Amorku zwłaszcza u lekarza,
człowiek czyta i czyta, i duszę odkaża.
Pozdrawiam i życzę umiejętności wtapiania
się w rzeczywistość.
b.d wiersz moc serdeczności
Z przyjemnością przeczytałam:)
Z przyjemnością przeczytałam :)
Pozdrawiam :)