13.12. 2014 [*]
Pochylam sie jak litera z uzyciem
kursywy
Łza jak diament przyozdabia policzek
W pamięci jak na winylu głos nadal żywy
Ile lat Cie juz nie ma nie zlicze
Jak wymawiasz "córuś" nieustannie słyszę
Usmiech wspominam szeroki i szczery
Czuję się jak Ania z Zielonego Wzgórza Lucy
Maud Montgomery
Jak mała Ania walczylam sama o wszystko gdy
zyles
Zycia mnie nie nauczyles
Zywilam nadzieje ze dumny ze mnie
bedziesz
Pamięc o Tobie zabieram wszędzie
Czesto chce ,zebys wrocil
Bardziej niz wtedy gdyś pierwszy raz mnie
porzucił.
Komentarze (7)
Zdaje się, że bardzo osobisty wiersz. Pozdrawiam
serdecznie :)
Geny znać dają...myśli nie zapominają ...ojciec w
psmięci wiecznie źywy, choć nie był wcale tak
troskliwy...
pozdrawiam serdecznie
Piętrzysz porównania - to "jak" i "jak" trochę zaburza
odbiór skądinąd ciekawego wiersza. Pozdrawiam.
Tu przemawia tęsknota.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo poruszające słowa.
Pozdrawiam.
Kto wie, może jeszcze nie raz razem uśmiechniecie
się:)
przykry wiersz w czytaniu,a w życiu ?