Tato sobek
Diablo ciekawski młodzik z Konakry,
Z rana – rodzica na kryciu nakrył.
Golasów widok sprawił,
Że buzię szprync rozdziawił…
Wnet ojciec kocem – swój zadek zakrył.
Diablo ciekawski młodzik z Konakry,
Z rana – rodzica na kryciu nakrył.
Golasów widok sprawił,
Że buzię szprync rozdziawił…
Wnet ojciec kocem – swój zadek zakrył.
Komentarze (30)
rzeczywiście...ma rację Anastazja, to "krycie" to
jakieś takie zwierzęce....byk krowę może pokryć!
... rodzica na kryciu nakrył. Zamieniłabym 'krycie',
na inny wyraz, choćby igraszki', lub coś w tym stylu.
Ale to Twój wiersz.
+ :)
a nie było... tatusiu nie duś mamusi :)))
Gdy zadki będą błyszczeć nad ranem,
trzeba zasłaniać się parawanem!
Pozdrawiam.
Przy dzieciach trzeba uważać:)
Dziękuję serdecznie za odwiedziny:) Dobranoc:)
nauka życia przeważnie
z obserwacji pochodzi...
pozdrawiam pięknie:)
Udamy limeryk
Pozdrawiam
Eleno Bohusch, mnie również całkiem niedawno "szprync"
zakomunikował swe istnienie w potocznej mowie polskiej
i, zaiste, nie byłbym sobą, gdybym go w jakis sposób
nie "wykorzystał" - padło na "konakryjski"
limeryniuneczek;)
A bo ja taki staromodny i staroświecki jestem (mimo
"niestarego" wieku) i lubię sobie tak po
"dziewiętnastowiecznemu" (i nie tylko) pozaczynać dużą
literą - juz taki ze mnie sentymentalno-nienowoczesny
pisarczyna z diablej łaski;->
i przestraszony aż oczy zakrył. :)
/"że" z małej/
:)))) nie znałam słowa "szprync" :)
Koncho, nie wiadomo tak naprawdę, komu przypadł w
udziale niewątpliwy zaszczyt bycia "krytym" przez
tatę-sobka - czy była to mamusia, czy może...
(klawiatura podświetla się na czerwono na samą myśl);
peel, w swojej niefrasobliwości, nawet się w tej
kwestii nie zająknął; muszę z nim pogadać. Chodzą
rownież słuchy, jakoby to tato szprynca wywierał
nacisk, aby słowem nie wspomnieć o współuczestniczce
(opcję ze współuczestnikiem stanowczo odrzucam)
porannych igraszek. Biorąc pod uwagę jego egocentryzm,
wytłumaczenie to wydaje się być ze wszech miar
uzasadnionym;-)
Można zatem śmiało orzec, że w opisywanej sprawie
każdy, z wyjątkiem młodzika, był - w ten czy inny
sposób - "kryty";-p
Ach, te dzieci i ich, niczym nieskrępowana,
szczerość;)
Pozdrawia Nathan, stale wypatrujący absurdu na
horyzoncie i już nawet troszkę wątpiący, czy kiedyś
uda się go znaleźć:-)
Ekstra limeryk, pozdrawiam:)
Obrazek z życia wzięty, gdy rodzice zapominają, że w
domu są dzieciaki.
Tatuś przykrył tylko swój zadek, bo przecież mamusia
była "kryta" przez tatusia,więc zadka jej nie było
widać.
Nathanie, kiedyś, moja trzyletnia córa, nakryła
tatusia pod prysznicem.
Przyszła do pokoju i bardzo zadowolona stwierdziła, że
tatuś ma o wiele brzydszą "cipcię" niż ona.
Pozdrawiam, życząc wesołych snów:)