TATUAŻ
Wytatuowałeś mnie pocałunkami.
Jeszcze czuję ich wilgoć
na dłoni
między palcami.
Pozostawiłeś na szyi ślad
po odrzuconym kosmyku.
Rozszerzyłeś moje źrenice
aż po nieskończoność.
Jakże mam Cię
nie ubóstwiać?
Błękitem oczu
kupujesz ode mnie
resztki mojego wstydu.
Kocham Cię za to,
że odwracasz wzrok, kiedy
płacę Ci zmiętym banknotem
zostawionym dyskretnie
pod spodkiem
niedopitej czekolady...
piątek’2006
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.