TC
Zanim powiesz: Bzdura! Przyjdź i popatrz, jak tam jest! Nie wiesz co tam się dzieje. Zamilcz w pokorze, albo stań obok mnie i spróbuj przetrwać jeden tydzień....
Są jeszcze miejsca, oj, dużo takich
śmietników ludzkich wyobrażeń o świecie,
gdzie nie liczysz się bardziej, niż ręce
Twe brudne i poranione od pańszczyzny. Rzeź
człowieczeństwa.
W ciele człowieczym snują się po halach
produkcyjnych,
sprzedane dusze, za efekt wygody i lepszego
kwitu.
Tak zwani Brygadierzy, Dowódcy przegranych
w ich oczach batalionów,
ludzi słabych i zastraszonych. Ich serca
usychają, rozczarowaniem przepocone.
Wchodzisz na Bramę tego systemu, jeszcze
wierząc w dobro ludzkiego spojrzenia,
a potem już tylko łzy w ukryciu i praca
obozowa. Zero ułaskawienia.
Są tacy ludzie, których obchodzi tylko,
abyś jak najwięcej przerzucił towaru,
nie ważne, jeśli zdechniesz pod płotem,
wracając do domu. Za bramę obozu powolnej
zagłady.
Ci ludzie. Jakby marzący o tym, by
wykończyć cię, byś był martwą powłoką,
bezwolną do bólu. Tak łatwiej tobą
manipulować.
By twe ręce zapewniły im profit u wyższej
władzy,
Nieważne, co czujesz, tylko ile nadrobisz
czasu swym zmęczonym ciałem.
Są między nami stworzenia nie znające zasad
szacunku, czy zrozumienia,
ale potrafią jak nikt inny wyciskać
cytryny. Zabijają całe drzewka.
Zgorzknienie i przestrach wokół nich. Oto
ich sukces, ich duma, czy rutyna.
Nawet chyba nie wiedzą, jak bardzo krzywdzą
boskie sumienie.
Dla nich to normalny dzień. Kolejna dniówka
i do domu.
Ile ofiar pochłonie ta polityka? A co ich
to obchodzi?
Nie mają przecież serca, tylko zestaw noży
na każdą okazję.
A jak ci się nie podoba, to zejdź im z
oczu! Droga otwarta.
Nie ma tutaj szarych kolorów. Tylko czerń i
biel.
Jesteś niewolnikiem. Nikim, co wypracuje
normę. Albo odejdź precz!
Też mają rodziny, dzieci, ale są lepsi, bo
to oni bat trzymają!
Srogi wzrok i ciągły krzyk. Przepisy pod
maszynę pozamiatane.
Nie masz wytchnienia, nie masz odpoczynku w
tym świecie.
Bo oni rozkazują! Są twymi szefami
przecież!
Królują w obozie zagłady ludzkich marzeń i
oczekiwań na szacunek.
Oto ich świat. TC Dębica. Witaj po drugiej
stronie piekła. Tej, gdzie nikt już nie
żartuje.
A może oni nawet nie nienawidzą, nie chca
zabić.
Po prostu nie obchodzi ich nikt dookoła.
Obojętni, egoiści. Nie dobiją. Lecz
zaprawdę! Ręki ci nie podadzą!
Po prostu jesteś jak zepsute powietrze,
niepotrzebny, choć wyzyskiwany do
granic.
Bo skoro już muszą cię znosić, to
przynajmniej bój się ich! Oto wola tejże
Władzy!
Komentarze (2)
Ale o czym to właściwie jest, że za mało płacą, czy że
praca jest za ciężka? Czy o tym, że w ogóle życie jest
niesprawiedliwe? Każdy jest kowalem własnego losu,
niestety;)
wiersz nie wymaga komentarza...sam mówi za
siebie...pozdrawia