Tchnienie wiosny
Noc się spokojnie pogrążyła we śnie
A mnie się marzą wiosenne pogody
Drzewa poubierane w dojrzałe czereśnie
I granatowe drżącymi listkami jagody
Kwiaty majestatycznie unoszące głowy
Nie pamiętają wichrów niszczycielskiej
siły
Codziennie ubierane w płatków wianek
nowy.
Ciężkie głowy do piersi własnej
pochyliły
A maki? Maki w ukrwionej czerwieni
W parze z modrakiem w młodym jeszcze
życie
Jak rozżarzone ognie gorących płomieni
Sprawiają sercu kłopot przyspieszonym
biciem
Ja nie śpię, śnię na jawie żywej wiosny
tchnienie
Wernisaż dla przyjaciół gotowy,
prawdziwy
Codziennych dni podobnych nowe
narodzenie
I człowieka- jak idzie przez życie
szczęśliwy
Komentarze (4)
Pieknie piszesz Marianko, obrazowo ale w kazdym wersie
jest jakas naturalnosc a wiemy ze to co naturalne
najpekniejsze. Czytalam cie I przypomnialas mi o tym,
dlatego pamietam ze piszesz bardzo lirycznie, mozna
powiedziec ze to jest poezja piekna do ktorej
siegnelabym na polce. Pozdrawiam.
w ciepłe kolory ubrana wiosna ..gdy już jesień za
pasem - miło wspominać
ładny wiersz - pozdrawiam:-)))))
Ładny wiersz, miło przeczytać gdy jesień się skrada:)
Podoba mi się:) Pozdrawiam.