Tchórz i już!
Tchórz to chyba za mało powiedziane
W głowie swej snuję wielkie plany
A kiedy już przyjdzie co do czego
Uciekam bo boję się zetknięcia naszego
Kiedy jestem w domu i leżę w łóżku
Myślę sobie: już ja ci wygarnę, ja ci dam
maluszku
Powiem ci to, krzyknę, powiem tamto
Nie wiesz jak bolało... zraniłeś tak
bardzo...
Lecz gdy cię tylko widzę: zmykam...
O tych sprawach, które były nic nie
napomykam
Na żywo wolę przemilczeć pewne sprawy
Wiem, że w słowach nie dałabym ci rady
Komentarze (3)
w pierwszej i czwartej linijce pierwszej zwrotki są
błędy znałam wielu tchórzy w życiu nie byli silni w
słowach ale za to silni byli w biciu wiersz twój
skłonił do napisania tego spostrzeżenia zostawiam
swój głos i znam jeszcze takich tchórzy którzy ciężar
odpowiedzialnośći potrafią włożyć na kobietę
Taka to już babska natura - świetnie i prawdziwie
opisana!
A może nie tchórz tylko rozsądek kieruje uczuciami
jakie żywisz,a wolisz nie wystawić ich na próbę?