...te krople...
Wielki mój dzień
pod szczęśliwą gwiazdą miał być
lecz szybko wszystko się popsuło
smutek zawitał
i kłami zazgrzytał
łzy do oczu pełnych nadziei napływały
tylko czekały na to żeby się wylały
znów kolory tracił świat
taki szary, bez tęczowych barw...
Spoglądałam tylko na opadające
płatki bialutkiego śniegu
i wsluchiwałam się w dźwięk tych kropel
spadających wielu...
Dla mnie to było muzyką,
a śnieg stał się mym natchnieniem
sensem życia i może spełnieniem?
Dla nich mam żyć?
A może żyć mam dla siebie?
Ale ja chcę być dla kogoś...
Dla kogoś oddychać, śmiać się ...
Szkoda, że to niemożliwe
Szkoda, że nie ma jej przy mnie
I tak powoli umieram...
Bez żadnych szans
odchodzę
gdzieś, przed siebie,
dążąc, ale nie do celu
chcę uciec
nie myśleć
zapomnieć
o nim i o innych wielu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.