Te oczy zielone
Ujrzałam Cię tam na rynku,
wśród deszczu pod parasolem.
A Twoje oczy,
zielone takie że serce moje
zamarło na chwile.
Dziś w snach powracasz.
Widzę Twoje oczy.
Znów w deszczu Cię wypatruję.
Lata mijają
włosy barwe zmieniły.
Nie jedna zmarszczka na skroni.
I nagle wśrod smug deszczu.
Widzę Twoje oczy zielone.
Uśmichem swoim duszę moją karmisz.
Zatrzymaj się tu na chwilę.
Na rynku wśród deszczu kropli.
Spojrzeniem Twoim się posilę.
Pomilczmy .
Potem odejdę.
W snach Cię swoich schowam.
Bo kto te oczy ujrzał.....zapomieć nie
może.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.