Teatr
Dla wszytkich ludzi pracy...
Ludzie jak marionetki
pociągani za sznurki,
kierowani przez innych.
Zmuszani do pracy,
zabiegani,
próbują uwolnić się z z sideł
pracoholizmu.
Charują by zadowolić szefa...
Podnieść jego prestiż...
Korzyści co nie miara.
Lecz co z tym biednym człowiekiem?
Rodzina,
czas wolny,
błogi sen...
Gdzie się podziało to,
co sprawiało radosć?
Gdzie energia
do życia i pracy?
Gdzie to poczucie
własnej wartości?
Ciągłe posyłanie...
Zwykłe zabawki,
po użyciu nadawające się
do wyrzucenia.
Czy tak ma być?
Obiecywane kokosy
przez prywaciarzy.
Gdzie one są?
Może palma ich nie zrodziła?
Pozostaje udawanie
dobrego człowieka,
zapewniającego drugiemu dobrobyt...
Zupełnie jak gra w teatrze
Komentarze (2)
lecz trochę w nim smutku jest
Dowcipny wiersz Kamisiu :) pozdrawiam