Teatr zwany życiem...
Życie?
Rzecz nabyta,
a piecze nad nim trzyma ona.
To śmierć…
Swymi zimnymi oczyma
patrzy na wszystkich
z wyższością.
Gardzi naiwnością
i strachem,
szydząc z niewinności ludzi.
Rodząc się
rozpoczynamy krwawe
przedstawienie,
którego finał znany jest
od początku.
Tutaj śmierć rozdaje karty…
My- małe, głupie marionetki i
potężna śmierć igrająca
z naszym strachem.
Pociąga za sznurki
ludzkiej egzystencji.
Kiedy tylko zapragnie
zakończy spektakl
zwany życiem…
Komentarze (3)
Tak śmierć jedyne czego jesteśmy pewni w życiu
dosięgnie każdego bez względu na wiek status czy rasę
ciekawe spojrzenie podoba mi się
Mam nadzieję, że to tylko wiersz i autor niczego nie
chce zakańczać... sama życiowa, choć zdesperowana,
mądrość ....
Chociaż jestem dzisiaj w radosnym nastroju, podoba mi
się Twój wiersz, między narodzinami, a śmiercią jest
tyle piękna do przeżycia...