W TEATRZE MASEK
Oto początek przywdzianej maski
w teatrze rozważań nawałnica chmur
sypie deszcz w oczy srebrzystym pyłem
za kurtyną skrzydeł skryłam się anioła.
Tu i tu człowiek kryje twarz ukrywa
swoje-ja
przywdziewa fałszywe oblicze
wnętrze ukryte w sztucznej osobowości
stajemy się zamknięci aktorem własnych
cieni.
Twarz ukrywam z maską to nie zbrodnia
wciąż mnie zżera trema
a tu bal artystów pierwszy akt
serce i dusza wychodzę-ja.
Uroniłam łzę i śmieję się
jeszcze jedna mała rzecz
właśnie główną rolę gram
śmiała iluzja się rozpoczęła.
Kilka masek a w środku ulegam grze
zapominam o sobie skrywam swe oczy
teatr życia się rozpoczyna pośród
świateł
artysta, reżyser, aktor, tragedia, komedia
i dramat
oto mój cały świat.
Komentarze (3)
Przepiękny wiersz, brak mi słów, daje do myślenia i
pobudza, jak zwykle u tej Autorki. Zachwyciłam się i
oczarowałam - dziękuję.
Pozdrowionka!
Jak w życiu, raz płaczemy,to się
śmiejemy.Smutny.Serdecznie pozdrawiam
:-)