tekst spod dłuta
chłodem kaplicy otulone ściany
wiekowych spojrzeń zakurzone oczy
płomienie świecy tańczą jak pijane
może to złuda może sen proroczy
zgięte kolana pochylone plecy
łzy spływające nie ugaszą grzechu
cisza jest niema a jakby złorzeczy
myślom co płyną odbijane w echu
śladów na piasku życie nie zatarło
jątrzącą raną pozostają we mnie
modlitwa nie jest ich namiastką marną
ale oddechem który tutaj drzemie
budzony szeptem muskany pokorą
jak konfesjonał niewidzialna brama
winy bieleją zmęczone niewolą
i płynie woda tak jak łza wylana
zalewa ciało od zmysłów do kości
wszystko wiruje i w oczach błękity
popatrz jak łatwo wyzbywam się złości
czytając napis w kamieniu wyryty
Komentarze (19)
fajnie, że tu zajrzałam...
wiersz wart zatrzymania...
Jak zawsze Twoje wiersze zmuszają mnie do refleksji
nad życiem,sensem istnienia i wewnętrznych rozterek
sumienia.Wiersz piękny...
winy bieleją zmęczone niewolą
i płynie woda tak jak łza wylana....
najważniejsze że jest nadzieja
witaj na Beju - po długiej nieobecności
Wiersz kojarzy mi się ze spowiedzią, wprowadza w
specyficzny nastrój, przypomina o pokorze, wycisza...
Tekst może i spod dłuta ale pisany sercem, przykuł
moją uwagę emocjami:)
świetnie!
Za technikę 5+, za treść 5+. Pozdrawiam@
Och jaki cudny:)+
Dopracowany:))
Poprzednicy powiedzieli już wszystko.Gratuluję.
Pozdrawiam.
Pięknie! Pozdrawiam!
Piękny w formie i treści, dopracowany wiersz.
Pozdrawiam :)
Pięknie zbudowany klimat. Pogodnych Świąt.
Piękny wiersz...Pozdrawiam.E.
Piękny wiersz:)