Telefon
Miał być telefon, siedzę cierpliwie,
nie daję poznać po sobie trwogi.
Słuchawkę trzymam już pieszczotliwie,
tak mi jest sygnał od ciebie drogi.
Coś zadzwoniło, nie to pomyłka,
do domofonu ktoś się dobija.
Znów upłynęła czekania chwilka,
jak ten czas szybko może przemijać.
Układam w Glowie cieplutkie słowa,
którymi witał będę radośnie.
Jeszcze powtarzam raz je od nowa,
aż mi z emocji ciśnienie rośnie.
Znowu coś brzęczy, to tylko pralka,
skończyła program śląc mylne dźwięki.
A we mnie toczy się nerwów walka,
niszcząca ciało zsyłając męki.
Wstałem z fotela jak nakręcony,
przemierzam pokój szybkim zygzakiem.
Miał być telefon od mojej żony,
nim go dostanę będę już wrakiem.
Nareszcie dzwoni...witaj kochanie,
głos mam zmieniony, nic się nie stało.
Zmęczyło tylko mnie to czekanie,
bo prawdę mówiąc za długo trwało.
Zdążyłem tylko rzec te trzy zdania,
ktoś nieopatrznie przerwał łączenie.
I na co wszystkie przygotowania,
kiedy tak przykre mam zakończenie.
Komentarze (7)
bardzo życiowe chociaż dotyczy tylko szalenie
zakochanych...
a mówią,że cierpliwość popłaca ...
bardzo sugestywnie pokazałeś niecierpliwe oczekiwanie
na tel.
Wiersz ładny, ale nie dało się zadzwonić? Pewnie nie
skoro tak czekałeś, ale zawsze można spytać. Podoba mi
się.
Lepiej nie czekać, a dzwonić samemu. Można uniknąć
nerwów. Ciekawy wiersz.
mówią, że złośliwość rzeczy martwych naszą zmorą, no
nie? Popraw w przedostatniej strofie "to czekanie" i
dodaj kropeczkę jak już jesteśmy tacy skrupulatni.
Niemniej bardzo przyjemny, podoba się.
to piękne , że tak czekałes na telefon od żony, aż mi
się ciepło zrobiło na sercu, choć wiem , że przykre
jest takie rozczarowanie, gdy niecierpliwie czekamy i
nic...
Czasem tak się niestety zdarza...ładny wiersz