TELEFON
Balsamem byłaś na rany w mym sercu
Pociechą w każdym trudnym dniu
Ostoją moją gdy łzy pociekły
Nauczycielką pierwszych słów
Kroki stawiałem pewnie i dumnie
Głowę trzymałem wysoko wśród chmur
I było wszystko wspaniałe, rozumne...
aż powiedziałaś - to koniec - i już...
Zniknęłaś z jednym telefonu dźwiękiem
Uciekłaś w świat bez zmaz i krzywd
A ja zostałem sam w tym obłędzie
I nie podniosłem się już...
Komentarze (1)
Smutny wiersz . Kiedy nagle telefon ucichnie pozostaje
głucha cisza i przejmujący ból .